środa, 23 listopada 2016

TO JEDNAK DZIAŁA !

Wiosenna pogoda na progu grudniowej zimy zdecydowanie nie wpływa korzystnie na mój odbiór rzeczywistości!

Dodatkowo problemy "codzienności" nawarstwiają się jakby grudniowy, wiosenny wiatr dodawał im skrzydeł. 

Z ogromną determinacją próbuję wytrzymać sama ze sobą, a co ma powiedzieć moje "otoczenie" ;) 
Na szczęście otaczają mnie baaaardzo wyrozumiali ludzie ! Dziękuję. 

Kiedy już dotarło do mnie jak trudno ze mną ostatnio wytrzymać ;) zaczęłam szukać lekarstwa ... choć butelka wina wydawała się na pierwszy rzut oka jedynym lekarstwem ;) ;) :) ukojenie znalazłam  w marzeniach ...

... o włoskich wakacjach


 Zaczęłam czytać ... o San Gimignano, Castelinie in Chianti, Montalcino, Montepulciano ... o Piazza del Campo w Sienie i Piazza della Passera we Florencji ... 

... ten podły, wredny, natrętny "chochlik" złego humoru, który we mnie siedział ... przestraszył się i uciekł!!!

Siedzę i marzę ... 

Trzeba mieć marzenia! To na mnie działa ! Kiedy wszystko wydaje się beznadziejne ... one pozostają! 

SZCZĘŚLIWOSTKA na dziś to osobisty sposób na "chochlika" złego humoru!
 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz