niedziela, 6 listopada 2016

PO SĄSIEDZKU

Długo wyczekiwany weekend zaskoczył pięknym, sobotnim, listopadowym słońcem! 

Od rana jakoś wszystko wydawało się prostsze i bezproblemowe. 

Promienie słoneczne działają na mnie jak najlepsze lekarstwo na stan, ogólnie rzecz ujmując - "niechcenia". 

Zaplanowane porządki poszły jak po maśle i jeszcze przed południem mogłam pozwolić sobie na spacer. 
 
 Moje "chodzenie" długo nie trwało!!! 

Po zaledwie paru krokach, przechodząc obok sąsiadów, zastałam szeroko otwartą bramę i ...zaproszenie na kawę w duecie z kocykiem na skąpanym w listopadowym słońcu tarasie.

Oczywiście...nie odmówiłam!


i po skosztowaniu pysznego, drożdżowego ciasta ze śliwkami i agrestem, które było dziełem rąk mojej sąsiadki (pozdrawiam) :) ... już wiedziałam, że nie mogłam odmówić! 

Dzisiejsza SZCZĘŚLIWOSTKA jest receptą do zastosowania na wszelkie stany "chandrowe" , "zmartwieniowe" i podobne, które wdzierają w naszą codzienność, choć w ogóle ich nie zapraszamy ...to sobotnie przedpołudnie miłym towarzystwie :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz