poniedziałek, 12 grudnia 2016

ZAKRĘTY

Co jest za zakrętem? 

Czasem dopadają mnie tacy dręczyciele! Każą martwić się co będzie, każą obawiać się o najbliższych, każą wytwarzać mojej wyobraźni niespokojne scenariusze. 

Choć mój niepoprawny optymizm przychodzi przeważnie z pomocą, są takie zakręty, których się po prostu boję. 
Są to zakręty nieokreślone, niespodziewane, takie na które nie mam wpływu. Wtedy wolę przejść tysiące kilometrów prostych ścieżek niż pokonać jeden zakręt. 

Chyba każdy tak czasem ma ... 

Ale z drugiej strony ... myślę sobie ... czy na pewno muszę koniecznie wszystkie zakręty pokonywać ? Czy czasem nie jest tak, że idąc z duchem "naszych czasów" za bardzo chcę sama sobie udowodnić, że dam radę!!?? 

A może spróbować zagrać losowi na nosie i odwrócić się do niego plecami ? ;)
Powiedzieć sobie ... zostaję na prostej !
Nie chcę brnąć, pokonywać, walczyć! 

Chcę żyć! 

Może jednak czasem szczęście nie polega na ciągłym zdobywaniu tego czego chcesz, tylko akceptacji tego, co już masz! 




W ramach dzisiejszej SZCZĘŚLIWOSTKI zastanowię się, co zrobię z najbliższym zakrętem, który napotkam w życiu. 

A Wy?  

2 komentarze:

  1. ...przejdziesz go, po prostu. Odwrócić się plecami oznaczałoby - stanąć w miejscu lub co gorsza - cofnąć się...a to zwyczajnie nie w Twoim stylu. Zakręty mają to do siebie, że urozmaicają nasze proste ścieżki...Życie...

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zakręty urozmaicają nasze proste ścieżki". Świetne! Przyjmuję do wiadomości i stosowania. 😀

    OdpowiedzUsuń