Mikołaj już odwiedził moje dzieci.
Radość wielka!
Dyskusje "okołomikołajowe" trwały u nas w domu od dawna.
Wczoraj, jeszcze późnym wieczorem podsłuchałam dialog moich dzieci :
- Ciekawe co nam przyniesie Mikołaj?
- Bo byliśmy grzeczni, prawda Milenko? - Adaś potrzebował potwierdzenia, że jego "grzeczność" jest dostrzegana przez otoczenie ;)
- Na pewno zasłużyliśmy!
- A ciekawe czy Mikołaj przyjdzie rano, po południu czy wieczorem?
- Mamo!!!!! A kiedy ten Mikołaj przychodzi? Rano, po południu czy wieczorem?
- Kochanie, nie wiem jak Mikołaj to sobie wszystko poukłada!
- Mamo! Moje starsze dziecko, które "już wie", spojrzało na mnie wymownie. Jej wzrok, bez zbędnych słów mówił: Mamo, to poukładaj to sobie odpowiednio!
;)
Poukładałam odpowiednio - i od rana prezenty czekały, jakby Mikołaj w nocy, przez komin oczywiście, (a raczej kominek) zakradł się do domu.
Rano, w drodze do przedszkola, Adaś zadał nurtujące go pytanie:
- Mamo, a co rodzicom przyniesie Mikołaj?
- Adaś ... rodzice się cieszą, jak dzieci są szczęsliwe i to im wystarczy ... nie potrzebujemy prezentów.
Moje dziecko patrząc na mnie swoimi czarnymi oczkami o mało się nie rozpłakało ...
- Ale mamo!, Wy musicie coś dostać, bo będziecie smutni! No i przecież byliście grzeczni!!!
Mikołaj na pewno o Was nie zapomni! ;)
Dziecięca mądrość mnie rozbroiła!
Też jesteśmy dziećmi ! No i faktycznie byliśmy grzeczni! ;) ;) ;)
Kochanie, Mikołaj (Mikołajka ;0 ) Cię jednak dziś odwiedzi!
SZCZĘŚLIWOSTKA na dziś to dziecięca, prosta "mądrość życiowa".

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz