Jednak... jak się okazało ... nie zawsze technologia sprzyja planom ;)
Mój telefon za nic w świecie nie potrafił się "odnaleźć" w nowym miejscu ... zero połączenia z internetem, zawieszania karty SIM, niekończące się aktualizacje systemu ... byłam poza zasięgiem!
I może tak miało być ;)
Odpoczęłam od świata, skupiając się na byciu z rodziną i przyjaciółmi oraz obcując z bajkowym, górskim pejzażem Murzasichle ...
Nie mogłam jednak przestać pisać...
W moim podręcznym kalendarzu znalazły się codzienne, krótkie zapiski szczęśliwostek...
W następnych postach postaram się o nich opowiedzieć, wspominając szczęśliwe, śniegowe, mroźne chwile.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz